środa, 29 sierpnia 2012

Małe zakupy - sierpień 2012


 Stwierdziłam, że jestem uzależniona od kosmetyków :(. Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale przed ostatnimi wakacyjnymi zakupami nie powstrzymałoby mnie nic :) I tak na poprawę humoru, że już szkoła zbliża się wieeelgaśnymi krokami - odwiedziłam Rossmana, a dziś, przy okazji zakupów także Biedronkę. Chcecie zobaczyć co upolowałam?


Na początek mała rzecz - a cieszy :D. Wesołe myjki do ciała z Rossmana w równie energetyzującej promocyjnej cenie ok. 2,50. Mają piękne kolorki i dbają o naszą kieszeń - dzięki nim, nie musimy wylewać na siebie nie wiadomo ile żelu pod prysznic. Moja jest koralowa, limona to nabytek mamy :) Były jeszcze inne kolory, ale te mi się najbardziej spodobały - modne przynajmniej :D


(Od lewej)
Żel pod prysznic gigant, czyli Soraya Family Fresh Delikatność, czyli kremowy żel pod prysznic z odżywczym wyciągiem z jedwabiu. Pięknie pachnie, a za 1000 ml produktu płacimy jakieś 16 zł, dlatego według mnie proporcja cena-jakość-pojemność jest naprawdę okej. Żel ma delikatny, trochę różany zapach - ale jest naprawdę przyjemny. Ma pompkę! Dodatkowo jest super gęsty i niesamowicie dobrze się pieni. Były jeszcze inne zapachy, ale my zdecydowałyśmy się na ten.

Szampon Timotei z ekstraktem z róży z Jerycha Moc i Blask. Najnowszy nabytek, jeszcze ciepły. Za 400 ml w Biedronce zapłaciłam za niego 9,99 zł, więc cena całkiem całkiem. Ładnie pachnie, jest bez parabenów. Ja wybrałam wersję moc i blask, ale z tego co pamiętam są jeszcze nawilżająca i 2w1. Jeszcze go nie używałam, ale mam nadzieję, że się sprawdzi.

Oliwka Bambino z NNKT (witaminą F). Kupiłam ją jakiś tydzień temu i nie pamiętam ile dokładnie kosztowała, ale kupowałam w Biedronce i za 300 ml produktu (250 ml + 25% gratis) zapłaciłam coś około 9 zł. Oliwka najpierw miała mi służyć do usuwania pozostałości wosku po depilacji (post o woskowaniu pojawi się na dniach), ale zauważyłam, że świetnie nawilża skórę i teraz okazyjnie używam jej do tego celu. Pięknie pachnie, to taki typowy zapach malutkiego dziecka. Bardzo mi się podoba i długo utrzymuje się na skórze.

Soraya Beauty Therapy Morelowy Peeling Antybakteryjny, bo nie miałam od pewnego czasu żadnego, a wypadałoby coś ze starym naskórkiem zrobić. Za ten peeling o pojemności 150 ml zapłaciłam jakieś 15 zł. Użyłam go tylko raz, ale wrażenie zrobił naprawdę dobre. Ma nie tyle duże, co ostre drobiny, jest ich dużo, a ukryte są z białym kremie o przyjemnym zapachu. Będzie też wydajny, bo trzeba bardzo małej ilości produktu na całą twarz.


Bielenda masło do ciała Bawełna - nigdy nie używałam maseł do ciała z Bielendy, prawdę mówiąc to miałam tylko jedno z Ziaji (seria Sopot), raczej pozostawałam wierna balsamom i mleczkom. Ale stwierdziłam - raz kozie śmierć. No i wzięłam. Masło ma pojemność 200 ml i kosztuje ok. 16 zł. Bardzo przyjemnie pachnie, ma lekką konsystencję, szybko się wchłania - no niby ideał! Ale użyłam go dopiero raz, zobaczymy jak poradzi sobie z moją wyjątkowo suchą i wrażliwą skórą, szczególnie na łydkach.

Podkład Rimmel Match Perfection Cream Gel w kolorze 100 Ivory o bardzo małej pojemności tylko 18 ml za cenę ok. 28 zł. Nie jest to co prawda majątek, ale jak na podkład Rimmela to sporo. Ja wybrałam najjaśniejszy odcień, który teraz dla mnie jest ociupinkę za jasny, ale gdy ta delikatna opalenizna zniknie (jaka opalenizna? przecież w ogóle się nie opalałam :( ) będzie idealny. Użyłam go raz, ale zapowiada się naprawdę dobrze. Pierwsze co zauważyłam to świetne krycie, nawet nie spodziewałam się aż tak dobrego i myślę, że gdy moja skóra będzie miała dobre dni to będę go stosowała tylko jako korektor. Fajna konsystencja i opakowanie (mamy pewność, że wydłubaliśmy wszystko - może nie jest to szczyt higieniczności ale daje radę), brzydki zapach. Okaże się w praniu jak będzie sprawował się na mojej twarzy.

I to już wszystko. Stosowałyście jakiś produkt z wyżej wymienionych? Macie do niego jakieś uwagi? Piszcie śmiało w komentarzach.

Do następnego!



poniedziałek, 20 sierpnia 2012

TAG: 30 pytań kosmetycznych od Verqaa :)

1. Ile razy dziennie myjesz swoją twarz?
Dwa razy dziennie - rano i wieczorem.
2. Jaki masz typ cery?
Mieszana w kierunku tłustej, problematyczna.
3. Co jest obecnie Twoim ulubionym produktem do mycia twarzy?
BeBeauty Face Expert!v Micelarny żel do mycia i demakijażu.
4. Czy używasz peelingów do twarzy?
Nie, za to codziennie wieczorem myję twarz najpierw żelem, a potem dokładnie oczyszczam niejałowym gazikiem (na zasadzie szmatki muślinowej lub z mikrofibry).
5. Jakiego kremu do twarzy używasz?
Bioderma Hydrabio Light Cream na dzień, Pharmaceris T Sebo Almond Peel 5% na noc.
6. Używasz kremu pod oczy?
Nie.
7. Masz piegi? Jeżeli tak to gdzie?
Mam, ale tylko latem - na nosie.
8. Jakiego podkładu używasz?
Nie używam :)
9. Jakiego korektora używasz?
Jako korektora używam miejscowo podkładu Lirene Dermoprogram City Matt.
10. W jakiej tonacji jest Twoja cera?
W ciepłej.
11. Co sądzisz o sztucznych rzęsach?
Nigdy nie próbowałam :).
12. Jakiej maskary używasz?
Maybelline The one by one.
13. Czego używasz do aplikowania makijażu?
Pędzli i paluszków.
14. Używasz bazy pod makijaż?
Nie.
15. Używasz bazy pod cienie?
Nie.
16. Ulubiony kolor cienia do powiek?
Beż, brąz, kolory szampana.
17. Kredka do oczu czy eyeliner w płynie?
I to, i to :)
18. Ulubiona szminka?
Ostatnio żadnej sobie nie ulubiłam.
19. Ulubiony błyszczyk?
Inglot Sleeks Cream - wszystkie kolory :)
20. Ulubiony róż?
Nie posiadam takiego :(
21. Kupujesz kosmetyki za pośrednictwem internetu?
Tak, całkiem często.
22. Kupujesz kosmetyki od ulicznych sprzedawców/na bazarach?
Nie.
23. Zbrodnia w makijażu, której nie możesz przeżyć?
Za ciemny lub źle dobrany podkład i plamy po bronzerze. 
24. Lubisz kolorowe makijaże?
Niezbyt.
25. Jeżeli miałabyś wyjść z domu używając tylko jednego produktu, to co by to było?
Tusz do rzęs.
26. Wychodzisz z domu bez makijażu?
Pewnie.
27. Uważasz, że dobrze wyglądasz bez makijażu?
Nie jest tak źle :)
28. Chciałabyś chodzić na lekcje makijażu/wizażu?
Nie.
29. Która firma kosmetyczna jest według Ciebie najlepsza?
Nie mam takiej.
30. Czy zdarza Ci się niezdarnie nałożyć makijaż?
Nie.

TAG: 10 pytań od Catherine Style :)

Pytania:
1. Makijaż delikatny czy mocny?
I ten, i ten :). Na dzień zdecydowanie wybieram delikatne i stosowane kolory, na wyjścia stawiam na jakieś smokey eye albo czarny eyeliner w stylu pin-up.
2.Moda czy uroda?
Uroda! Moda to nie mój konik, ubieram się zwyczajnie.
3.Twoje największe marzenie?
Takie, o którym mogę napisać...karta kredytowa (wartość kilku tysięcy ;) i pusta Sephora! Wydałabym wszystko, grosz by nie pozostał. 
4.Jeśli kosmetyki to tanie czy drogie?
Jeśli coś jest dobre i tanie, to czemu nie oszczędzać i kupować ich? Ale są oczywiście te warte grzechu, z trochę wyższej półki.
5.Jak wygląda twój makijaż dzienny?
Korektor (w tym celu używam podkładu, który na lato jest dla mnie za ciężki), puder matujący, odrobina bronzera mineralnego z drobinami rozświetlającymi, podkreślone brwi, lekki makijaż oka (jasny cień na całą powiekę, ten, który używam do brwi w załamanie i biała perła w wewnętrzny kącik), biała kredka na linię wodną, tusz oraz pomadka ochronna, ewentualnie szminka lub błyszczyk.
6.O jakim kosmetyku marzysz?
O perfumach Chanel Chance Eau Fraiche i podkładzie Guerlain.
7.Czy dałabyś radę nie kupować kolorówki przez miesiąc?
Zdecydowanie tak.
8.Must-have w mojej kosmetyczce to?
Tusz do rzęs.
9.Co cię męczy w blogowaniu?
Na razie nic :)
10.Jaki masz teraz kolor lakieru na paznokciach?
Niebieski Inglot 991.

Do następnego!

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Antyulubiency ostatnich miesiecy

Hej!
Rzadko zdarza kupować mi się kosmetyki, które mi się nie sprawdzą. Zazwyczaj przekopuję cały Internet, łącznie z Youtube, blogami i KWC na Wizaz.pl aby poczytać recenzje i sprawdzić opinie innych osób. I zazwyczaj właśnie te buble to produkty, które wrzuciłam do koszyka z braku laku, najczęściej jednak są tanie i jeśli nie przypadły mi do gustu - tragedii nie ma.


Lirene Dermoprogram Kids Krem do twarzy ochronny na słońce SPF 20 (14 zł/50 ml)
Bardzo potrzebowałam jakiegoś filtru do twarzy i stwierdziłam, że kupię ten - dla dzieci, delikatny, bezzapachowy. Myślę - nic mi nie może złego zrobić, skoro i dzieciaczków nie krzywdzi. A tu klops. Filtr bezczelnie zapchał mi twarz już po jednym użyciu! Bardzo bieli skórę, świeci się po nim jak wysmarowana oliwą. Konsystencja jest bardzo gęsta, trudno się rozprowadza. Nie polecam. Teraz używam go jako filtru na ramiona i dekolt.

Nivea Visage Piękno i świeżość Odświeżający krem na dzień SPF 8 (15 zł/50 ml)
Kolejny zapychający koszmarek. Fakt, dość dobrze nawilża skórę, bardzo ładnie pachnie, ma przyjemną konsystencję i łatwo się rozprowadza, ale mój nos wyglądał jakby ktoś posypał go czarnym makiem. Dziwiłam się, że mnie zapycha, bo nie ma parafiny, a jego formuła wydaje się być naprawdę lekka. No cóż, teraz zużywam go jako krem do stóp. Jako tako daje radę ;).

A wy jakie buble ostatnio napotkałyście na swojej kosmetycznej drodze?

Do następnego!




piątek, 10 sierpnia 2012

A na dobry poczatek - ulubiency lipca 2012

Cześć!
Dziś pierwszy konkretny post, czyli ulubieńcy. Ten miesiąc zleciał dla mnie niewyobrażalnie szybko, z sierpniem pójdzie pewnie jeszcze szybciej. I znowu się zacznie - szkoła, obowiązki, nauka do późnych godzin nocnych... Ale takie życie! Dobra, koniec smutków, czas na ulubieńców!
Zdjęcia można powiększyć klikając na nie.

Pielęgnacja twarzy



Krem Bioderma Hydrabio Light (65 zł/40 ml)
Do zakupu tego kremu skusiły mnie oczywiście w większości pozytywne opinie na KWC. I nie zawiodłam się! Krem ma ładne, estetyczne opakowanie z pompką, która nie dość, że ułatwia nam dozowanie produktu i "wypluwa" idealną jego ilość, to jeszcze jest bardzo higienicznym rozwiązaniem. Krem bardzo miło, delikatnie i świeżo pachnie, ma kremowo-żelową konsystencję, odrobinę wodnistą, rozprowadza się super - jedna pompka wystarczy na całą twarz, bynajmniej u mnie. Dobrze nawilża, delikatnie matuje, choć takich właściwości nie posiada, ma całkiem przyjemny dla mnie skład (zero parafiny, która mnie paskudnie zapycha), jest lekki i sprawia, że cera jest delikatnie napięta, miła w dotyku i czuć to nawilżenie tym bardziej, że stosuję na noc mocno wysuszające kosmetyki (Pharmaceris T sebo almond peel 5%). Lubię!

Pielęgnacja ciała


Kremowy żel pod prysznic Nivea Happy Time (12 zł/400 ml)
Żel pięknie pachnie, a to główny aspekt, którym kieruję się w wyborze kosmetyku tego typu. Jest to delikatny zapach pomarańczy i mleczka bambusowego, jak dla mnie to taki jogurt pomarańczowy. Żel świetnie się pieni, jest bardzo wydajny, nie wysusza skóry i przede wszystkim - myje. Spełnia swoje zadanie w 100%.

Żel pod prysznic BeBeauty Body Expert!v Spa Japonia  (6 zł/300 ml)
To samo - żel przecudnie pachnie, świeżo i czysto, rano orzeźwia, wieczorem uspokaja. Ma fajny, letni, turkusowy kolor, a w żelowej mazi pływają hydrokapsułki, (podobno) woda termalna i... delikatny brokat! A ja lubię jak coś dobrze i wygląda, i działa. Oczywiście był zakupiony w Biedronce. Dobrze myje, nie zauważyłam żeby wysuszał skórę (ja i tak zawsze stosuję jakiś nawilżacz, więc to nie robi dużej różnicy). 


Peeling do ciała Joanna Z apteczki babuni o zapachu bzu (10 zł/300 g)
To zdecydowanie najlepszy peeling do ciała, jaki kiedykolwiek miałam. Pięknie pachnie (prawdziwym bzem, nie sztucznie słodkim i kwiatowym), ma przyjemny dla oka kolor, bardzo ciekawą konsystencję (gęstego żelu) i dzięki temu jest bardzo wydajny. A jak on pięknie ściera! Drobinek co prawda nie ma tam za dużo, ale za to jakie! Duże, nierozpuszczające się na ciele. Pięknie złuszcza martwy naskórek, ciało jest po nim niesamowicie gładkie i miękkie, a dodatkowo to wspaniała uczta dla zmysłów (z tego co widziałam, były do wyboru jeszcze dwa zapachy, jeden z nich to na pewno mleko i miód, ostatniego nie pamiętam).

Naturalne oliwkowe mleczko do ciała Ziaja (12 zł/400 ml)
Bardzo dobre mleczko do ciała, aczkolwiek jeśli chodzi o mnie to tylko na noc. Pozostawia ono na skórze taką trochę tłustą, ale nielepką warstwę, która długo znika z naszego ciała. Ładnie pachnie, ma pompkę, jest wydajne i wspaniale nawilża ciało. Niedługo mi się skończy, została mi jakaś 1/4 opakowania, a używam go codziennie od jakiegoś dobrego miesiąca. Teraz chciałabym wypróbować jakieś masło do ciała, może coś polecicie?

Antyperspirant Nivea Pearl&Beauty (8 zł/50 ml)
Mój ulubiony antyperspirant jeśli chodzi o kulki. Pięknie pachnie, szybko wysycha i co najważniejsze - przyzwoicie chroni. Ponad to faktycznie odrobinę wybielił mi okolice pod pachami. Jest też wydajny, nie wiem, czy to widać, ale niecała połowa opakowania zeszła mi w 2 miesiące.

Pielęgnacja włosów


Kallos Crema al Late (10 zł/1000 ml, Allegro)
O tej masce słyszałam wiele dobrych rzeczy i w końcu postanowiłam ją zamówić. Prawdę mówiąc to przesyłka kosztowała mnie 2 zł więcej niż ta gigantyczna litrowa odżywka. Ja stosuję ją na dwa sposoby - co dwa dni, gdy myję włosy, nakładam ją jako odżywkę na 2 minuty, a raz w tygodniu bardzo grubą warstwę jako maskę na około godzinę. Produkt to zbawienie dla moich włosów! Są po niej sypkie, miękkie, gładkie, lśniące. Jednak najbardziej urzekł mnie zapach - słodki, trochę ciężkawy, mocno budyniowy (konsystencja też go przypomina). Bajka! 

Mgiełka wzmacniająca do włosów zniszczonych i wypadających Radical (10 zł/200 ml)
Bardzo dobry produkt, faktycznie - moje włosy są po niej o wiele mocniejsze i nie wypadają już tak jak to było wcześniej, gdy pod prysznicem wyciągałam ich całe garści. Nie podoba mi się jej zapach, jest bardzo mocny, ziołowy, ostry, ale nie utrzymuje się na włosach, więc mogę jej to wybaczyć. Używałam także szamponu z tej samej serii i stał się moim ulubionym produktem w tej kategorii (niestety skończył mi się i wyrzuciłam opakowanie :( ) Polecam!

Kolorówka


Błyszczyk Sleeks Cream Inglot nr. 96 (20 zł/6 ml)
Bardzo ładny, delikatny różowy kolor, który utrzymuje się naprawdę długo na ustach (bez jedzenia i picia ok. 4 godzin). Pięknie pachnie - jakby kokos i wanilia. Smakuje też dobrze, jest słodki. Na ustach daje efekt tafli wody, bardzo lubię ten błyszczyk i ostatnimi czasy używam tylko jego. Plusem jest też to, że nie wysusza usta, a nawet odrobinę je nawilża.
Swatch:

Puder matujący Maybelline Dream Mat Powder nr. 03 Golden Beige (35 zł/9 g)
Świetny puder - ładnie matuje skórę, nie jest to jednak taki płaski mat jak u porcelanowej lalki. Wykończenie jest półmatowe, trochę satynowe. W każdym razie - bardzo mi się podoba. Ja mam jeden z jaśniejszych kolorów, ale pigmentu to on nie ma prawie wcale. W opakowaniu znajdziemy także lusterko i gąbeczkę, więc to świetne rozwiązanie do torebki. Sam puder na twarzy utrzymuje się ok. 4 godzin, potem konieczne są poprawki.

Tusz Maybelline The One by One w kolorze Glam Black (30 zł/10,4 ml)
To jeden z moich ulubionych tuszów do rzęs. Ma bardzo fajną silikonową, dużą szczoteczkę o ciekawym kształcie. Dobrze rozdziela rzęsy, nie ma mowy o tzw. pajęczych nóżkach. Pogrubia i nadaje rzęsom głęboki czarny kolor, nie osypuje się, łatwo się zmywa. Jedna warstwa całkowicie wystarczy dla zadowalającego efektu.
Szczoteczka:

Zestaw do stylizacji brwi Essence (11 zł)
Myślę, że tego produktu nie trzeba nikomu przedstawiać. Według mnie cienie są bardzo dobre. Są tanie, nie osypują się, na brwiach zostają cały dzień. Dają naturalny efekt, ja używam do wypełnienia tego jaśniejszego koloru, natomiast do domalowania końcówek (które powoli odrastają po nieudanej ingerencji kosmetyczki, teraz reguluję je sama) wykorzystuję ten ciemniejszy. Oba cienie lądują także na powiece i tu również się sprawdzają. Dodatkowo otrzymujemy także karteczkę z instrukcją obsługi oraz 3 szablony, które możemy przyłożyć do brwi i według nich je wypełniać - mi to jest jednak niepotrzebne i wyrzuciłam je.

Jak wam się spodobał pierwszy post i zdjęcia? Stosowałyście któryś z tych produktów? A może macie dla mnie jakieś wskazówki? Jeśli tak, koniecznie piszcie w komentarzach. 

Do następnego!